(31.03.2016) ZNP chce mniejszymi klasami ratować nauczycieli
Związek Nauczycielstwa Polskiego chce, by Szczecin wprowadził limity uczniów w klasach od zerówek aż do szkół ponadgimnazjalnych, a klasy dla maluchów mogły liczyć zaledwie 12 osób.
Obecnie limity uczniów w klasie dotyczą tylko edukacji wczesnoszkolnej. W środę po południu szczeciński oddział ZNP złoży w Urzędzie Miasta projekt uchwały nakładającej limity na wszystkich etapach edukacji.
- W naszym projekcie proponujemy zmniejszenie liczebności klas 0-III z 25, jak jest w tej chwili, do maksymalnie 20 uczniów. Podajemy również dolną granicę pozwalającą na tworzenie klas i będzie to minimum 12 osób w klasach 0-3 - mówi Maria Świerczek, prezes ZNP w Szczecinie. - Nie poprzestajemy tylko na najmłodszych. W oddziałach IV-VI mogłoby być nie więcej niż 22 uczniów w klasie, w gimnazjum nie więcej niż 24, a szkołach ponadgimnazjalnych 26.
Według Świerczek zmniejszenie liczby uczniów pozwoli na lepszy kontakt nauczyciela z klasą.
ZNP nie kryje też, że jednym z powodów proponowanych przez nich zmian jest obawa przed falą zwolnień w szkołach. Spodziewa się ich przede wszystkim w związku z reformą systemu oświaty wprowadzoną przez PiS. Rząd cofnął obowiązek szkolny dla sześciolatków. Teraz to rodzice decydują, czy dzieci zostaną w przedszkolach, czy pójdą do zerówki lub pierwszej klasy. Miasto ciągle nie podało oficjalnych informacji na temat naboru do klas pierwszych (zakończył się 22 marca) ani tego do zerówek i przedszkoli (trwał do wtorku).
- Nasze dane pochodzą sprzed dwóch tygodni. Wynika z nich, że większość rodziców zdecyduje się na zerówki. Tylko 30 proc. wyśle sześciolatki do pierwszej klasy - mówi Świerczek. - Informacje, które zebraliśmy ze szkół, są zatrważające. W wielu będzie można utworzyć maksymalnie dwie klasy, a w poprzednich latach były przynajmniej cztery.
Jeśli przewidywania ZNP się sprawdzą, to do klas pierwszych pójdzie ponad 1100 z 3773 sześciolatków i ok. 600 „odroczonych” siedmiolatków. Łącznie ok. 1700 dzieci.
Według wstępnych wyliczeń ZNP w Szczecinie pracę może stracić ok. 100 nauczycieli i ok. 20-30 nauczycieli ze świetlic. Redukcja obejmie też pracowników niepedagogicznych.
ZNP uważa, że ich pomysł uchroni przynajmniej część nauczycieli.
- A w tym roku budżetowym nasz pomysł nie pociągnie żadnych zmian. Uchroni za to część pieniędzy budżetu miasta, ponieważ nie będzie potrzeby zwolnień i wypłaty odpraw dla zwalnianych nauczycieli - tłumaczy Świerczek. - Z tego, co mówiła pani dyrektor Rogaś (dyrektor Wydziału Oświaty Lidia Rogaś - przyp. red), to jeżeli doszłoby do zwolnień, na same odprawy potrzeba będzie 3 mln zł, a 8 mln zł Szczecin straci na zmniejszeniu subwencji oświatowej dla pierwszoklasistów.
ZNP obawia się też skutków rozporządzenia wprowadzonego przez rząd PO, które częściowo znosi rejonizację w szkołach. Rodzice mogą składać dokumenty do szkół spoza rejonu. Dzieci zostaną przyjęte w przypadku wolnych miejsc. W sytuacji, gdy uczniów klas pierwszych jest mniej, może to doprowadzić do tego, że niektóre szkoły będą miały problem z utworzeniem oddziałów.
Prezydent Szczecina Piotr Krzystek zapowiadał, że magistrat chce zabezpieczyć się przed ewentualnymi zwolnieniami m.in. dzięki przedłużeniu godzin działania świetlic i 10 godzinom zajęć dodatkowych w klasach pierwszych.
- 10 godzin to mniej niż pół etatu. Żeby nauczyciela zatrudnić na pełnym etacie, trzeba by trzech klas. To na pewno pomoże, ale nie uratuje wszystkich nauczycieli. Połączenie tego i naszego pomysłu pozwoliłoby zahamować zwolnienia - uważa Świerczek.
ZNP zebrał ponad 1500 (wymagane jest minimum 400) podpisów pod projektem uchwały. Świerczek podkreśla, że zebrano je w pięć dni. Podpisywali się głównie nauczyciele, ale też mieszkańcy Szczecina.
Źródło - Gazeta Wyborcza (31.03.2016) autor: Aleksandra Marciniak
|
||||||
© 2014. Oddział Międzygminny ZNP w Mysłowicach. Wszystkie prawa zastrzeżone. |