Kliknij tutaj Witamy na stronie Związku Nauczycielstwa Polskiego Oddział Międzygminny w Mysłowicach

AKTUALNOŚCI  

 

(17.04.2015)  Chciałabym, by nauczyciele pamiętali, że w latach 2008-2012, jako jedna z niewielu grup, dostawali coroczne podwyżki
Rozmawiała: Katarzyna Domagała-Szymonek

Rozmowa z Joanną Kluzik-Rostkowską, minister edukacji narodowej.

- Jutro będzie pani miała sporo gości pod ministerstwem. Szykuje się manifestacja nauczycieli. Ponad 2 tysiące pedagogów jedzie z woj. śląskiego. Jak planuje ich pani przyjąć?
- Goście zapowiedzieli się na godzinę 12. Będę czekać na nich w ministerstwie. Jestem gotowa na spotkanie.

- ZNP domaga się m.in. 10 proc. podwyżki. Tłumaczy, że od trzech lat pensje nauczycieli stoją w miejscu. Co pani na to?
- Szklanka w pewnym momencie może być do połowy pełna lub do połowy pusta. Rozumiem, że nauczyciele chcą zarabiać więcej. Ale... chciałabym, by pamiętali, że w latach 2008-2012 byli jedną z nielicznych grup zawodowych, które dostawały coroczne podwyżki. Przez te lata ich zarobki wrosły o 50 proc. Przed 2008 rokiem rzeczywiście nauczyciele nie zarabiali dobrze, decyzja o podniesieniu ich płac była jak najbardziej uzasadniona. Dodam, że w tych czasach rząd walczył z kryzysem. To były bardzo trudne lata dla budżetu, ale walka o podwyżki nie jest dla mnie jedynym problemem.

- O co chodzi?
- W ostatnich latach rząd dołożył do systemu 15 mld zł. W 2004 r. subwencja wynosiła 25 mld zł, a w 2014 r. 40 mld zł. Zdecydowana większość tych pieniędzy trafiła do nauczycieli. Do tego w tym czasie odeszło z zawodu 11 proc. z nich, ubyło też 23 proc. uczniów. Co to oznacza w praktyce? Dzisiaj do podziału mamy znacznie więcej pieniędzy dla mniejszej grupy nauczycieli i uczniów. Jeśli środowisko ZNP nie zauważyło dopływu do systemu takiej kwoty, to dowód, że system jest zły. Dokładanie kolejne 4 mld zł bez zmiany systemu (tyle potrzeba na podwyżki, których żąda ZNP) nie ma dla mnie sensu.

- Podwyżek od stycznia nie będzie?
- Nie mamy takich pieniędzy w budżecie. Minister finansów musiałby zdecydować o odebraniu tej kwoty innej grupie zawodowej. Obecna wysokość subwencji, 40 mld zł, to spora suma. Jednak nie mam wątpliwości, że może być lepiej zagospodarowana. Obecnie nauczyciele, którzy wkładają ogromny wysiłek w swoją pracę, są opłacani tak samo jak nauczyciele, którzy pracują mniej. To wina źle działającego systemu. A ja chciałabym, by nauczyciele z pasją byli lepiej wynagradzani.

- Przecież jest dodatek motywacyjny. Nie spełnia swojej funkcji?
- Nie. Z tego, co słyszę, dyrektorzy szkół rozdzielają go po równo, nie patrząc na wyniki pracy nauczycieli. Do tego jest on bardzo niski.



Źródło - Polska Dziennik Zachodni (17.04.2015) autor: Katarzyna Domagała-Szymonek

 

 

 

 

 


© 2014. Oddział Międzygminny ZNP w Mysłowicach. Wszystkie prawa zastrzeżone.