(15.01.2015) Dlaczego Hania nie może zostać mechanikiem?
MEN zachęca gimnazjalistów, by przemyśleli wybór zawodu. Ale czy to oznacza, że Hania ma zostać kelnerką, a Janek mechanikiem lotniczym i naprawdę nie może być na odwrót? Przecież to pogłębianie stereotypów panujących w naszym społeczeństwie.
W jednym z podbeskidzkich warsztatów samochodowych pracuje pani mechanik. Wzbudza sensację, klienci rzadko powstrzymują się od komentarza. Niektóre są niewybredne. Bo w końcu nadal w mniemaniu niektórych baba co najwyżej nadaje się do gotowania obiadu, ale już absolutnie nie powinna grzebać w czyimś samochodzie.
Niestety, do utrwalania takich stereotypów przyczyniają się także ci, którzy powinni dawać dobry przykład. Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowało telewizyjne spoty mające zachęcić gimnazjalistów do przemyślanego wyboru zawodu. Seria „Zawód w cenie” ma cztery odcinki, jej bohaterami są Hania i Janek. Nastolatki odwiedzają różne szkoły zawodowe oraz technika i zastanawiają się, gdzie kontynuować naukę po skończeniu gimnazjum. Janek zastanawia się nad takimi zawodami, jak: mechanik lotniczy czy samochodowy, monter zabudowy i robót wykończeniowych w budownictwie czy technik systemów i urządzeń energetyki. Hania o żadnym z tych zawodów nawet nie myśli. Twórcy filmu widzą ją w roli cukiernika, kelnerki czy florystki. Wszystko to zawody gorzej płatne niż te wybrane przez Janka.
Przeciwko spotom oficjalnie zaprotestował Związek Nauczycielstwa Polskiego. Sławomir Broniarz, prezes ZNP, przekonuje, że te filmy utrwalają istniejące stereotypy dotyczące płci w odniesieniu do zawodów i przyczynią się do dalszego pogłębiania nierówności pomiędzy kobietami a mężczyznami. Ze spotów można wywnioskować, że wszelkie zawody techniczne zarezerwowane są dla mężczyzn, a te związane z usługami - dla kobiet.
Krytyka ZNP nie jest wcale bezpodstawna. Kobiety w Polsce zarabiają średnio o 25 proc. mniej niż mężczyźni. Z badań wynika, że najgorzej płatne zawody są zdominowane przez kobiety, a te najlepiej płatne przez mężczyzn, np. zaledwie co dziesiąta spółka notowana na giełdzie ma panią prezes, a nie pana prezesa. To na razie przepaść, którą trzeba zasypać. O równouprawnieniu dużo się mówi, ale realia na razie są dalekie od ideału.
Dlatego dobrze, że ktoś krytycznie podszedł do serii „Zawód w cenie”, zwracając uwagę na to, że Hania wybiera w nich te najgorzej opłacane zawody. Teraz pewnie jest już za późno na zmiany, filmy są gotowe, szkoda byłoby wyrzucać pieniądze w błoto. Może jednak przy następnej okazji powstanie film, w którym Hania zostaje dobrze opłacanym mechanikiem? To ważne, może wtedy ludzie przestaną się dziwić, że w warsztacie samochodowym pracuje kobieta, i w dodatku może robić to lepiej od niejednego mężczyzny.
Źródło - Gazeta Wyborcza (15.01.2015) Autor - Ewa Furtak
|
||||||
© 2014. Oddział Międzygminny ZNP w Mysłowicach. Wszystkie prawa zastrzeżone. |